Wybierając się na narty, często zadajemy sobie pytanie czy wykupywać polisę narciarską. Może się tak zdarzyć, że wizyta na stoku trwa 1 dzień, a jeżeli dodatkowo jest na terenie kraju, gdzie nie mamy barier językowych oraz posiadamy ubezpieczenie NFZ, wydaje się ono zupełnie niepotrzebne – nic bardziej mylnego! Polisa to nie tylko wypłata odszkodowania, w przypadku zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego, to szeroki wachlarz usług dostępnych 24/h a sam koszt jaki należy ponieść to często 3-4 zł za każdy dzień. Inwestycja właściwie żadna a korzyści ogromne.
Podstawowe kryteria wyboru polisy
Co więc możemy zyskać decydując się na zakup polisy? Właściwie wszystko. Towarzystwa ubezpieczeniowe prześcigają się w oferowaniu dodatkowych usług, o których paradoksalnie, często nie wie nawet agent. Co możemy, więc otrzymać w ramach ubezpieczenia narciarskiego? Przede wszystkim ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Stok to miejsce, gdzie nie tylko możemy się przewrócić i złamać nogę, to również miejsce, gdzie możemy na kogoś najechać i uszkodzić mu bardzo drogi sprzęt. Poszkodowany żąda, w tym wypadku, zazwyczaj pokrycia kosztów naprawy lub zakupu nowego, co w znacznym stopniu odbiłoby się na naszym budżecie lub byłoby zupełnie nieosiągalne. Z pomocą przychodzi wtedy ubezpieczenie i okazuje się, że wydając około 4 złotych uchroniliśmy się od wydatku rzędu kilku tysięcy. Czy więc warto? Oczywiście, że tak.
Przy ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej należy zwrócić uwagę na ważny szczegół – często w zakresie jest również odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez dziecko. Czy do zdarzenia musi dojść na stoku? Oczywiście, że nie. Czy musi dotyczyć nart? Również nie. Dziecko może zjeżdżając na sankach na kogoś wjechać, przewrócić stojący sprzęt, zbić szybę, zalać laptop – krótko mówiąc może wydarzyć się wszystko, za co w przypadku posiadania ubezpieczenia, nie musimy płacić z własnej kieszeni.
Polisa może również pokryć koszty naprawy lub kradzieży naszego sprzętu. Zbliża się sezon, chcemy spróbować przygody z narciarstwem, lub jeździmy od dawna i decydujemy się na zakup drogiego sprzętu a na stoku dochodzi do zderzenia z inną osobą lub narty zostają skradzione. Bez ubezpieczenia zostajemy wtedy bez sprzętu lub z uszkodzonym oraz ze stratą finansową.
Uważaj na…, czyli o tym, co jest pisane małym drukiem
Polisa, jak każda zawierana umowa, wypełniona jest szeregiem ustaleń/przepisów, na które zgadzają się obydwie strony. Naruszenie ich może skutkować odmową wypłaty odszkodowania lub brakiem zorganizowania pomocy. Z czym najczęściej możemy spotkać się w umowach? Najbardziej popularny jest czas karencji – czyli okres od którego w ogóle obowiązuje ubezpieczenie. Trzeba tego bardzo pilnować, ponieważ jeżeli zbyt późno zostanie zawarta polisa, będziemy mogli z niej korzystać, ale najprawdopodobniej w sposób niepełny. Jeżeli więc w umowie jest zapis, że pełne świadczenie usług następuje po tygodniu od zawarcia polisy, to wystarczy policzyć ile zostało nam do wyjazdu i już wiemy czy dane ubezpieczenie jest dedykowane dla nas, czy należy poszukać innego, który tego warunku nie ma.
Kolejnym zapisem, który jest w każdej umowie, to wykluczenia, czyli sytuacje, w których ubezpieczyciel w ogóle nie ponosi odpowiedzialności. Do najczęstszych należy sytuacja, w której do zdarzenia dojdzie, kiedy osoba ubezpieczona będzie pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Towarzystwo Ubezp. nie ponosi również odpowiedzialności, jeżeli szkoda powstała w wyniku działań terrorystycznych lub w wyniku rażącego niedbalstwa czy działania niezgodnego z prawem. Oczywiście sprawa zaniedbań zawsze będzie kwestią sporną, dlatego dobrze jest szczegółowo zapoznać się umową, aby wiedzieć czego możemy się spodziewać.
Zdarzenie ubezpieczeniowe krok po kroku
Zapoznaliśmy się z Umową, zawarliśmy polisę, okres karencji nas nie dotyczy jesteśmy na stoku i doszło do zderzenia z innym narciarzem. Co dalej? Przede wszystkim należy się skontaktować się z towarzystwem i to zgłosić. W takich nagłych sytuacjach dobrze jest mieć przy sobie wydruk z OWU, aby na bieżąco sprawdzić co nam przysługuje. Najlepiej zobrazuję to na przykładzie. Jeden opiekun i dziecko wyjeżdża na narty, drugi zostaje w domu oddalonym o 400 km bez prawa jazdy. Na stoku dochodzi do zdarzenia ubezpieczeniowego w wyniku którego osoba dorosła złamała nogę na tyle poważnie, że konieczna jest natychmiastowa operacja a sprzęt oczywiście zniszczony.
Co robimy najpierw? W tej sytuacji dzwonimy najpierw do assistance. W dziale tym nie zgłaszamy szkody/zdarzenia tylko ustalamy zakres potrzebnej pomocy. Pracownicy odpowiedzą również na pytanie jaki mamy czas na zgłoszenie samej szkody, ale ich głównym zadaniem jest organizacja pomocy. Czego możemy się spodziewać w tej sytuacji? Przede wszystkim szybkiej organizacji opieki nad dzieckiem. Prawie każde ubezpieczenie zawiera bowiem zorganizowanie opieki do czasu przyjazdu opiekuna prawnego a w niektórych towarzystwach jest to również organizacja przyjazdu drugiego rodzica do dziecka lub odwrotnie. Jeżeli leczenie trwałoby dłużej niż planowany wyjazd, a transport do szpitala przy miejscu zamieszkania nie byłby możliwy ze względów zdrowotnych, ubezpieczyciel może zorganizować i pokryć koszty noclegu dla kogoś z rodziny lub jak w tym przypadku, dla dziecka i jego opiekuna. Jeżeli natomiast stan zdrowia pozwala na zmianę szpitala, ale musi się odbyć pojazdem specjalistycznym lub pod opieką lekarza/pielęgniarki to również może zorganizować i pokryć koszty takiej usługi.
Jak widać powyżej zakres świadczonych usług jest bardzo szeroki. Zdarzenie, które trwa kilka sekund może przysporzyć wielu problemów, za które bez polisy musielibyśmy płacić z własnej kieszeni lub samodzielnie zorganizować. Pomimo tego, że miało miejsce na terenie Polski. Koszt samego ubezpieczenia na narty w stosunku do oferowanych usług jest naprawdę niewielki a korzyści wręcz niezliczone, ponieważ zasada organizacji pomocy jest bardzo prosta – jeżeli oczekiwane świadczenie nie jest wykluczeniem i mieści się w sumie ubezpieczenia to zazwyczaj jest organizowane.